Kiedy w sobotę spadł pierwszy śnieg, planowałam zrobić nowego posta na bloga. Wiec szybko wyszłam na dwór i zrobiłam kilka zdjęć, jednak nie zdążyłam go opublikować, bo kiedy wyszłam dzisiaj na dwór śniegu było 4 razy tyle. W tym roku zima przyszła jesenią.
Dzisiaj wracałam ze szkoły i na śnieg, który była na chodniku jeszcze spadały różnokolorowe liście z drzew. To wydało mi się trochę śmieszne, ale natura jest nieprzewidywalna. Haha :D
Jednak ja lubię zimę. Może nie ubieranie się w grube kurtki i tłoki w autobusach, ale ten mrozek z rana, śnieg i zabawy z bratem lepiąc bałwana czy bawiąc się z nim w 'śnieżną wojnę'. Haha :D
Tyle śniegu było w sobotni poranek.
A tyle następnego dnia w tym samym miejscu.